- A chodzi ci o moją nogę czy o psychikę?
- I to i to - odparł
- Z nogą już wszystko w porządku, nie boli, ale z tym drugim nie do końca. Nadal nie mogę uwierzyć, że Melanie jest tak podła i wredna, żeby posunąć się do tego. Nigdy mnie nie lubiła, ale teraz to już przesada.
- Zgadzam się z tobą. Jest zła. Ale wytrzymasz to, jesteś silna - uśmiechnął się - A poza tym masz Sami.
- Dzięki - też się uśmiechnęłam - Dzisiaj jej nie będzie, ma próby do obrzedu na siedemnaste urodziny.
- Ach, ja też przez to przechodziłem. Oczywiście nasze obrzedy się różnią, ale i tak są strasznie nudne.
- Moje dopiero za kilka tygodni, ale niedługo też rozpoczną mi się przygotowania. I wreszcie będę miała to za sobą. Ale chyba nie jest aż tak nudno, że nie da sie wytrzymać. A potem jest bal.
- Przekonasz się. A teraz chodźmy, jak będziesz szła tak wolno, to się spóźnimy.
Rzeczywiście, była już za dwadzieścia pięć dziewiąta, więc zdążymy na ostatnią chwilę. Przyspieszyliśmy. Byłam mistrzynią w spóźnianiu się. Chociaż raz jednak mogłam zdążyć na czas na lekcje.
- Może opowiesz mi coś o sobie, nie znam cię prawie wcale. Wiem tylko, że masz brata, mieszkasz z wujem, pochodzisz z Soren i jeździsz na motorze. A skoro jesteśmy "przyjaciółmi", może powiesz mi coś więcej.
- A tyle nie wystarczy? - zapytał
- Nie dla mnie.
- No dobrze, co chcesz wiedzieć?
- Gdzie są twoi rodzice?
- Umarli, gdy byłem mały. Matka zmarłą przy narodzinach Ethana a ojciec kilka lat po niej. Nie mógł wytrzymać bez, musiał wychowywać nas samemu, nie dawał rady. Popełnił samobójstwo.
- Samobójstwo? Jak?
- Otruł się tojadem - wyszeptał - To jedyny skuteczny sposób.
- Przykro mi, naprawdę. Nie chciałam zrobić ci przykrości.
- Nic się nie stało, prawie go nie pamiętam. Od lat moją rodziną są tylko Ethan i wuj Gerard. Co jeszcze chcesz wiedzieć?
- Hmm... dlaczego na początku mnie nie lubiłeś?
- Już mówiłem, nie nie lubiłem cię. Po prostu starałem się ciebie ochronić.
- Przed kim? - zdziwiłam się
- Raczej przed czym - odpowiedział - Teraz nie mogę ci powiedzieć, ale dowiesz się, i to już niedługo. Wszystko się wyjaśni.
- A skąd ta zmiana? Na początku mnie niena.... nie zbyt lubiłeś. A teraz co, chcesz, żebyśmy zostali przyjaciółmi?
- Mamy mało czasu.
- Ale na co? Nie rozumiem cię.
- Gdy się wszystkiego dowiesz, znienawidzisz mnie.
- Ale dlaczego? Co zrobiłeś?
- Nie mogę więcej powiedzieć. I tak za dużo już wiesz.
- Dobra, nie wiem, co o tym myśleć... - przerwałam, bo doszliśmy do szkoły. Pierwsza lekcja to rysunki. Pan Slanden daje nam czasem wolną rękę, możemy narysować co chcemy, w ramach rozsądku oczywiście. Może dzisiaj będzie miał dobry humor i da nam porysować, co chcemy?
- Chodz, za trzy minuty zaczyna się lekcja - powiedział Aidan - Mogę usiąść z tobą?
- Jasne, a mogę jeszcze o coś zaptyać?
- O co? Pytaj.
- Ta karteczka z przepowiednią, dlaczego ją napisałeś?
- Wszystkiego się dowiesz.
Westchnęłam zrezygnowana. Nie byłam zbytnio cieprliwa. Zamierzałam wypytać Aidana o wszystko, czego nie rozumiałam, ale na dwa najważniejsze pytania nie odpowiedział tak, jak się spodziewałam. Straciłam chęci do dalszej rozmowy. I brakowało mi Sami, ona widziałaby, co zrobić.
Pan Slanden zadał nam dzisiaj konkretny temat, mieliśmy narysować swój sen. Wiedziałam oczywiście, co narysować. Miałam zazwyczaj tylko jeden koszmar, który znałam aż za dobrze. Pod koniec lekcji nauczyciel będzie ocieniał nasze prace. Zerknęłam na Aidana. Szkicował jezioro u podnóża jakiejś góry, a na nim małą łódkę i siedzące w nim dwie osoby. Umiał nawet rysować, ale trochę nie wyszedł mu mężczyzna.
- Daj powiedziałam, zerkając na ołówek. Podał mi go zdezorientowany - Tutaj zrób cieńszą linię, o tak. Starłam głowę i tors mężczyzny i zaczęłam od nowa szkicować. Gdy byłam zajęta rysowaniem, Aidan spojrzał na mnie, pochyloną nad jego kartką. Ale nie patrzył tak jak do tej pory. W jego spojrzeniu było ukryte jakieś głębokie uczucie, patrzył na mnie tak intensywnie, jakby oceniał, czy będę w stanie coś zrobić, czy nie. Odchrząknęłam i oddałam mu ołówek.
- Teraz lepiej - powiedziałam. Nic nie odpowiedział. Spojrzałam mu w oczy. Spojrzał na moje usta i powoli, bardzo powoli podniósł rękę, głaskając mnie nią po policzku. Gdy dotknął mojej skóry, poczułam, jakby poraził mnie prąd. Szybko odsunęłam się w wlepiłam wzrok w swoją kartkę. Co to było? Dlaczego to zrobił? Nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na te pytania.
- Przepraszam - powiedział - Nie chciałem cię przestraszyć. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, gdy byłaś tak blisko mnie... przepraszam
- Nie szkodzi - powiedziałam cicho. Tylko tyle zdołałam powiedzieć. Byłam po prostu w szoku. Jeszcze żaden chłopak tak na mnie nie patrzył. A już na pewno nie głaskał po policzku! Faceci robią tak tylko, gdy dziewczyna im się podoba.... O Boże. To nie możliwe. Nie, przecież ja nie mogę się mu podobać. Nawet mnie nie zna, a chyba nie jest typem facet, który zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Poza tym jeszcze jeszcze tydzień temu chciał mnie przejechać motorem, a teraz?
- Gniewasz się? - zapytał. Musiałam chyba zbyt długo milczeć, bo patrzył na mnie ze smutnym wyrazem twarzy.
- Nie - odpowiedziałam, siląc się na normalny ton - po prostu się zamyśliłam.
- Proszę, nie pytaj o to. Zapomnij, co zrobiłem. Proszę.
- Nie będę pytać, ale na pewno nie zapomnę. Owszem, jestem zdziwiona i trochę zdezorientowana w sytuacji, ale zachowam pytania dla siebie.
- Dziękuję - uśmiechnął się.
Zabrzmiał gong. Następne były zaklęcia, ale chodzili na nie przeważnie czarownicy, więc ja i Aidan mieliśmy godzinę wolną.
- Musze iść do Wielkiej Biblioteki, poszukać kilku książek. Idziesz ze mną?
- Tak, też się za czymś rozejrzę.
- Lubisz czytać?
- Nie, nie za bardzo, ale muszę się czegoś dowiedzieć.
- Ach.. no dobra, to co robisz, gdy nie czytasz?
- Słucham muzyki.
- O! Jakiej?
- Głównie to rocka i metalu, ale lubię też country rock.
- Żartujesz? - krzyknęłam i wyszczerzyłam zęby - Ja też słucham rocka i metalu. Muzyka to mój świat.
- Ulubiony zespół?
- Black Veil Brides. Uwielbiam ich piosenki, są takie... prawdziwe, ich przekaz jest naprawdę dobry, mówią o życiu, miłości, po prostu ich kocham - odpowiedziałam. Tak, BvB to zdecydowanie mój ulubiony zespół. Mogę ich słuchać godzinami i nie znudzą mi się, tylko jeszcze bardziej ich lubię - A twój?
- Bring Me The Horizon.
- Tak, też mają dobre kawałki, słyszałam " Go To Hell, For Heaven's Sake", " Shadow Moses" i "Can You Feel My Heart".
Aidan tylko się uśmiechnął. Ciekawiło mnie, co jeszcze lubi robić, wrócił mi dobry humor, gdy zaczęliśmy rozmawiać o muzyce, więc chciałam podjąć temat jego zainteresowań.
- Co jeszcze lubisz robić, oprócz słuchania muzyki?
- Powiem Ci, ale najpierw chodź, pokażę ci pewną książkę, którą dał mi tata przed śmiercią. Powiedział, że to była ulubiona książka mamy, czytała ją zawsze, gdy się smuciła i gdy była szczęśliwa.
Zaprowadził mnie do ostatniego rzędu, gdzie stały najstarsze książki i wyjął bardzo poniszczoną, zasłużoną
książkę. Nie była gruba, ale widać było, że czytano ją wiele razy. Wzięłam ją od chłopaka i spojrzałam na okładkę.
- " Mały Książę" - Antoine de Saint-Exupéry. Słyszałam o tej książce, ale nie miałam przyjemności jej przeczytać, nie czytałam książek o takiej tematyce. Myślałam, ze to książka dla dzieci, ale ci, co ją czytali twierdzili, że jest ona bardzo poważna i nie łatwo ją zrozumieć. Może po nią sięgnę, gdy będę miała czas. Na razie ściągnęłam na laptop ponad 40 książek, więc nuda mi nie grozi.
- Tak, jest piękna. Znam ją na pamięć, to jedyna rzecz, która przypomina mi mamę.
Uśmiechnęłam się do niego. Znów było mi go żal. Ja nie wyobrażałam sobie życia bez mojej mamy, ani bez taty. Nigdy nawet nie myślałam o tym, że mogłoby ich nie być. A tymczasem on ma tylko brata i wuja, sam musiał radzić sobie, gdy był mały, i jeszcze opiekował się bratem. Położyłam rękę na jego ramieniu. Zamknął oczy i kilka razy głęboko westchnął. Widziałam wyraźnie, że pomimo upływu lat, nadal mu ich brakuje.
Nagle naszło mnie ogromne pragnienie, żeby go przytulić. Cierpiał, mogłam go w ten sposób pocieszyć, ale to nie był jedyny sposób. Od momentu, gdy dotknął mojego policzka i spojrzał na mnie z takim uczuciem, coś we mnie pękło. Zmienił się mój stosunek do niego, nie rozumiałam swoich uczuć. Nie chciałam się w nim zakochać, znałam go tylko tydzień, ale to uczucie było ode mnie silniejsze. Patrzyłam, jak odkłada książkę na półkę, patrzyłam na jego piękną, przystojną twarz, umięśnione ręce i tors, i nie mogłam oderwać od niego wzroku. Odwrócił się i powiedział:
- Więc jakich książek szukasz?
- Co? - zapytałam powoli, nadal się na niego gapiąc.
- Zapytałem, jakich książek szukasz.
Książek, szukam książek... musiałam poukładać sobie to co powiedział, bo nie zrozumiałam na początku o co mu chodzi. Zatraciłam się zupełnie w jego spojrzeniu...i na śmieć zapomniałam po co tu przyszłam!
- Ach... tak, miałam poszukać czegoś o Czarnym Wilku i Bestiach z Północy. Przepowiednię znam, ale jej nie rozumiem. Ty też ją znasz i na dodatek rozumiesz, ale nie chcesz mi powiedzieć, więc co mam zrobić. Jestem ciekawa, a nie lubię czekać, aż " wszystkiego się dowiem" więc jedynym sposobem są książki. W Internecie nie ma sprawdzonych informacji, ale księgi są wiarygodnym źródłem.
Gdy to powiedziałam, Aidan zamarł. Nie rozumiałam, dlaczego przeraziło go to, że chcę poszukać informacji o tej legendzie.
- Przecież to tylko legendy, nikt w nie nie wierzy. Nie warto sobie zaprzątać nimi głowy. Rano chciałaś dowiedzieć się więcej o mnie, więc teraz masz okazje.
Powiedział to tak szybko, że nawet nie zdążyłam mrugnąć okiem. Może ponosiła mnie wyobraźnia, ale czułam, że nie chce, abym czytała o tych legendach. Dlatego tym bardziej powinnam je przeczytać. Jego zachowanie było naprawdę dziwne, ale nie pozostało mi nic innego, jak dać za wygraną. Dowiem się, co takiego jest w tych księgach, że przede mną to ukrywa. Przyjdę tu i je przeczytam. Ale bez niego.
- No okey, może powiedz mi co jeszcze lubisz, oprócz słuchania muzyki?
Przez resztę dnia opowiadał mi o swoich zainteresowaniach. Słuchałam uważnie, nie chcąc nic przeoczyć. Dowiedziałam się, że gra w Lacrosse, dostał się do Eagle Eartheid, naszej drużyny. Gdy jeszcze mieszkał w Soren, ćwiczył strzelanie z łuku. Ciekawe, dlaczego akurat to, czy na świecie brakuje innych zajęć? Ale cóż, każdy lubi coś innego. Tłumaczył, że to nie do obrony, ale dla przyjemności. Taki sport. Lubił też jeździć na motorze, co już wiedziałam, a także chodzić po lesie w nocy. Zainteresowałam się tym, poprosiłam więc, żeby mi o tym opowiedział. W Soren mieszkali w wielkim, niebezpiecznym lesie, ale on znał go na wylot. Chodził po nim, bo był to jego dom, uwielbiał lasy(tak jak ja) więc czył się tam bardzo dobrze. Gdy go słuchałam, pomyślałam, że naprawdę możemy zostać dobrymi przyjaciółmi. Mielibyśmy o czym rozmawiać, a dla niego byłam skłonna zapomnieć o tym feralnym pierwszym tygodniu naszej znajomości.
Gdy po lekcjach wychodziliśmy ze szkoły, powiedziałam:
- Wiesz, pomyślałam sobie, że naprawdę cię polubiłam. Nasza znajomość nie zaczęła się dobrze, ale zapomnijmy o tym tygodniu i zacznijmy od nowa.
Chyba się zgodził, bo wyciągnął do mnie rękę i powiedział:
- Cześć jestem Aidan - powiedział z uśmiechem - Miło mi cię poznać.
- Annabelle, ale możesz mi mówić Annie. Mi również jest miło.
I tak poznaliśmy się po raz drugi. Cieszyłam się, że mu się to spodobało, ale zasmuciłam się, do musieliśmy się już pożegnać i iść do domów. Nie chciałam się z nim rozstawać, tak dobrze mi było w jego towarzystwie. I co najlepsze, podobał mi się. I to nie jako przyjaciel. Jako chłopak. Musiałam bezzwłocznie poinformwać o tym Sami. Ale chyba nie dzisiaj. Będzie bardzo zmęczona po przygotowaniach, zabierają dużo mocy i energii. Ale muszę się komuś wygadać, bo zaraz nie wytrzymam. Albo zacznę pisać pamiętnik, tak jak Samara. Ale chyba brakłoby mi kartek, tyle się teraz dzieje, nie zdążyłabym nawet wszystkiego opisać. Chyba jednak do niej zadzwonię. Ale nie teraz, wieczorem.
Gdy szłam przez las, rozmyślałam, jak opowiedzieć wszystko Sami. I chciałam też poukładać sobie w głowie sprawę z Aidanem. Nie miałam wątpliwości, że coś do niego czuję, ale nie znałam dobrze tego uczucia, było dla mnie nowe. Może dlatego, że nigdy nie byłam zakochana...
OMG !!!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie się doczekałam !!!
Boże, do tej pory lubiłam Aidena a teraz po prostu go ubóstwiam !!!
Ok to od początku:
1. Dlaczego on jej nie pocałował !? Kiedy ją pogłaskał po policzku to ja normalnie.....;3
2. Jestem bardzo ciekawa co będzie z tą przepowiedniom. No i dlaczego Aiden tak dziwnie się zachował?
3. Boże jak mi go szkoda !!! Musiał wychować się bez rodziców mając tylko brata i wuja :<
4.Hmmm...do wszystkich jego wspaniałych cech trzeba dodać jeszcze ładne rysowanie ! Po prostu idealny chłopak.
5. Bardzo mi się spodobała końcówka,kiedy zaczęli wszystko jeszcze raz od nowa :D
6.Już nie mogę się doczekać ceremonii Sami (mojej xD)
7. Ten fragment o jego mamie i "Małym księciu" był śliczny aż prawie się rozpłakałam !
8.No i dlaczego ona ma go niby znienawidzić ?! Za co ? Co on przed nią ukrywa ?
9.Aiden słucha rocka !!! <3333
10.Kiedy oni będą razem ?!
Podsumowując rozdział zarąbisty,ekstra,genialny, super...itp. Mam WIELKĄ nadzieję, że następny rozdział pojawi się szybciej !!! No i jestem bardzo ciekawa co ty tam jeszcze wymyślisz. Ale oni MUSZĄ być razem bo, inaczej już się z tobą policzę, zobaczysz !!!!
PS. Kocham Aidena...................................................................i
Ciebie <33333
PS.Więcej wątków z Samarą (mną) i Ethanem !!!!
Pozdrawiam, Twój Asikeo^^