sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział II

Co to było, pomyślałam. Wilki nie wyją tak głośno i donośnie. Ale jeśli to nie zwykły wilk, to co? Zamknęłam drzwi na klucz i weszłam do jadalni. Tata siedział w fotelu przy oknie i czytał książkę a mama gotowała obiad. Gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się niepewnie.
- Jak się czujesz, kochanie? - zapytała z troską
 - A jak mam się czuć. Julia nie żyje, zamordowało ją jakieś dziwne zwierze, być może Zmiennokształtny, ale nikt tego nie wie. A poza tym zapomniałam wstąpić do Wielkiej Biblioteki po kilka książek, teraz dopiero sobie przypomniałam.
Tata wetknął zakładkę między kartki i wstał.
- Może znajdziesz te książki w mojej biblioteczce? - spytał - Mam duży wybór. Na pewno coś znajdziesz.
- Nie tato, nie sądzę, żebyś miał takie książki. Ale dzięki. A do Biblioteki pójdę po szkole.
- Na obiad będzie spaghetti - zakomunikowała mama - Ale to dopiero za pół godziny.
- To ja pójdę do siebie - powiedziałam
Mój pokój był na końcu korytarza na piętrze, zaraz przed wejściem na strych. Więc nawet jeśli mama stała by na początku hallu, to i tak myślałaby, że wchodzę do swojego pokoju, a nie na górę.
Wiedziałam, gdzie iść, więc od razu rzuciłam torbę na ziemię i usiadłam koło niej. Znalazłam szybko książkę, której szukałam, była tam, gdzie wcześniej ją zobaczyłam.
Zaraz, jakie to było zaklęcie? Przywołanie duchów Władców Sevelii? Otworzyłam spis treści i zaczęłam je szybko czytać. Jest! Strona 367. O, nawet zaznaczone, zdziwiłam się. Chyba to było ważne zaklęcie, bo w miejscu gdzie się zaczynało była przyklejona mała karteczka, a cała strona zaznaczona była wstążką. Usiadłam wygodnie, oparłam głowę o starą komodę i zaczęłam czytać.
" Zaklęcie przywołania duchów Władców Sevelii"
Zapal cztery białe świece i postaw je tak, by symbolizowały cztery strony świata, jedna świeca, jeden kierunek. Stań dokładnie pośrodku nich, pośrodku kręgu czworga, potem wypowiedź słowa i zdmuchnij świecę wychodzącą na północ:
"Sentante eksimus frie de sol es mineto"
Następnie powiedz i zdmuchnij świecę południową:
"Losima es de misete bises el re deres"
Jako następną ze słowami na ustach zdmuchnij wschodnią:
"Eksenes moire mines el des seldet minos"
Jako ostatnią zdmuchnij świecę zachodnią i powtarzaj przez cztery razy:
"Losnises minetno del se fes der amin difhenso"
Gdy wypowiesz te słowa raz ostatni i  zdmuchniesz świecę, w ciemnościach poczujesz obecność duchów Czterech Władców Sevelii. Możesz zadać im  tylko 4 pytania. Nic więcej. Odpowiedzią na nie szczerze, ale zagadkowo. Strzesz się, gdy odejdą, zapanuje ciemność.

Łał, pomyślałam. W sam raz dla Samary. Ona lubi takie zaklęcia, może to rozgryzie. Ale dzisiaj już do niej nie pójdę. Przyda mi się trochę odpoczynku.
- Annabelle - krzyknęła mama - Obiad gotowy.
Wyjęłam telefon i zrobiłam zdjęcie. Nie mogłam przecież zabrać książki ze sobą. Odłożyłam ją więc na miejsce i zeszłam na dół. W jadalni unosił się zapach pomidorów i oregano. Tata już siedział przy stole, a mama niosła właśnie parujący półmisek.
- Smacznego - życzyła mnie i tacie
Spaghetti było pyszne, a mój wygłodniały żołądek aż prosił się o dokładkę. Gdy wstałam od stołu, mama zapytała:
- Co będziesz teraz robić?
- Jeszcze nie wiem, a co?
- Nic, tylko nie wychodz na dwór - mama wzdrygnęła się - Nie chciałabym, żeby spotkało Cię to samo, co biedną Julię. Od razu pomyślałam o wyciu wilka.
- Nie będę wychodzić, posiedzę i  poczytam.
Wyszłam i pobiegłam do siebie. Mój pokój był niebieski, duże łózko, garderoba, wielki fotel i schodki prowadzące do okna. Parapet był bardzo szeroki. Było to moje ulubione miejsce do siedzenia i czytania, albo słuchania muzyki.
Co mam teraz robić, pomyślałam. Nie wyjdę na dwór, może poczytam. Już od kilku dni planowałam zacząć Eona: Powrót Lustrzanego Smoka. Dostałam tą książkę od Samary na urodziny, ale nie miałam czasu jej zacząć. Gdy byłam na 20 stronie, zadzwonił telefon.
- Słucham - powiedziałam
- Ann, nie uwierzysz, co znalazłam - to była Samara - Szukałam w Internecie informacji o Legendzie o Czarnym Wilku i Przepowiedni o Bestiach z Północy. Znalazłam stronę, na której napisano, że Bestie z Północy ujarzmi Akaname, potomek Władcy Zachodu. Jest też cały tekst przepowiedni. Wysłałam ci tą stronę na czacie. Wejdz i sprawdź. Jak dowiem się jeszcze czegoś, zadzwonię.
- Dziękuję, ale nie musisz tego robić.
- No co ty. W moim życiu nie dzieje się nigdy nic ciekawego - odpowiedziała - Gdy powiedziałaś mi, że chcesz się dowiedzieć coś o przepowiedni, wiedziałam, gdzie szukać. Kiedyś się tym interesowałam, ale nic ci nie mówiłam. Potem zapomniałam  o tym. Ale teraz mi sie przypomniało.
- Przy okazji wyślę ci zdjęcie zaklęcia, które prawdopodobnie szukała Julia.
- Dobra, w razie czego dzwoń. Rozłączyła się.
Włączyłam komputer. Gdy się ładował, weszłam na parapet i wzięłam książkę, którą czytałam. Włożyłam zakładkę i odłożyłam ja na półkę. W tym czasie komputer już się załadował. Mogłam więc wejść na czat, na którym Sami wysłała mi stronę z przepowiednią. Znałam tylko jej część, a tu było więcej, o wiele więcej. Strona była skromna, żadnych ulepszeń, ale pierwsze co zobaczyłam, to wielkie zdjęcie wilka, czarnego, ze

świecącymi na złoto oczami. Czy to jest ten wilk z przepowiedni? Nie, chyba nie, tamtego nikt nie widział.
Dalej były jakieś drobne opisy, ale mnie interesowała sama przepowiednia. Przewinęłam w dół. Nic. Miałam już zamykać i dzwonić do Samary, że przysłała mi chyba złą stronę ale w rogu strony, w maleńkim okienku zobaczyłam napis "Przepowiednia". Kliknęłam. Strona natychmiast się zmieniła. Teraz nie była już skromna, tylko wręcz przeciwnie, aż było tam za dużo. Na ciemozielonym tle było mnóstwo obrazków i  napisów. I nawet pismo było piękne, takie.... staroświeckie, każdą literę ozdabiał jakiś wzór. I wreszcie, na dole, znalazłam to, czego szukałam, przepowiednię.
" Istota o czarnych skrzydłach, na mrocznym potworze zasiądzie na Piątym Tronie i zdobędzie moce wszystkich Wyznaczonych Władców Sevelii. Ujarzmi Bestie z Północy i stanie się ich panem. Na Heliosie zapanuje pokój, Sevelia stanie się najpotężniejszą krainą. Duchy Władców Sevelii zjednoczą swe moce i w Ostatnią Pełnię Roku Helie przekażą ją swojemu następcy. Powstaną nowe zasady i przepisy. Świat się zmieni. A wszystko zależy od jednego wyznaczenia..."
I tyle? Po tak znanej przepowiedni spodziewałam się czegoś więcej. Zawiodłam się. I to z tego powodu ludzie mają taką nadzieję? Król wprawdzie zakazał o tym mówić, ale nikt nie mógł tak od zaraz zapomnieć o tym, co wpajano im od śmierci ostatniego Wyznaczonego Króla. Samara chyba zbyt bardzo się tym ekscytowała. Nie było tu nic, co mogłoby pomóc schwytać zabójcę Julii, albo zaciekawić kogoś takiego jak mnie. Zdenerwowana wyłączyłam komputer. Zamierzałam teraz zagrzebać się w łóżku i nie wychodzić aż do jutro. Ale też bałam się zasnąć, bo wiedziałam, że jak co noc przyśni mi się ten sam las, którego tak się bałam. Więc co robić? Czytać mi się już nie chciało, nie miałam nastroju. Zadzwoniłabym do Sami, ale też za bardzo nie chciałam z nią rozmawiać. Zaczęłaby nawijać o przepowiedni, której miałam już dość. I jeszcze rodzice. Czy wiedzą coś więcej ode mnie? A może nawet wiedzą kim jest ta osoba, o której opowiada przepowiednia? Rozmyślając o tym, co mogą przede mną ukrywać od razu przeniosłam się w objęcia Morfeusza.
***
Byłam w lesie. Tym z moich koszmarów. Bałam się go nie dlatego, że był ciemny. Nie przeszkadzało mi to, przecież las, wokół któego mieszkam też był ponury i mroczny. Przerażało mnie to, że było w nim tak cicho, że aż chciałam krzyczeć. Cisza byłą nie do zniesienia. Nieba nie było widać. Chociaż nie było słońca, drzewa rzucały cienie. Wydawało się to niemożliwe, to był jednak sen, tu wszystko jest możliwe. Nie było też zwierząt, ptaków, ani żadnych innych roślin, nic oprócz drzew.Ale to nie jest jedyny powód, dla którego ten las mnie przeraża. Oprócz ciemności panował tu też chłód. Nie było wiatru, ale drzewa kołysały się lekko, jak fale oceanu, równomiernie i cicho. Było mi zimno.
Dzisiaj jednak coś się zmieniło. Nie wiem co, ale czuję, że jest inaczej. Drzewa są wszędzie takie same, to ten las, co zawsze. Uczucie różnicy narastało we mnie coraz bardziej. Niepewnie postawiłam krok do przodu. Liście pod moimi stopami szeleściły, a echo roznosiło się po lesie. Muszę się obudzić, pomyślałam. Tylko jak?
Gdy rozmyślałam nad tym, jakby tu wrócić do rzeczywistości między drzewami pojawił się ciemny kształt. Ludzki. Czyli to nie Zmiennokształtny... Trochę mi ulżyło, oni bowiem tylko pod postacią wilków byli niebezpieczni. Ciemna postać zaczęła się do mnie powoli zbliżać. Nie wiedziałam, czy uciekać, czy nie. Ale nie mogłam się ruszyć. Stałam jak zahipnotyzowana. Wreszcie istota podeszła do mnie na tyle blisko, bym
mogła ją zobaczyć. Był to chłopak, przystojny, nawet bardzo przystojny. Mniej więcej w moim wieku, oczy czarne, jak noc, włosy ciemnobrązowe.  Miał na sobie skórzaną kurtkę, pod którą widać było czarny T-shirt, ciemne jeansy, dość obcisłe, że było widać umięśnione uda i długie nogi. Jednym słowem..ciacho. Nie powinnam tak myśleć, zwłaszcza, że pierwszy raz go widzę. Przecież to on może być zabójcom Julii. Budził grozę, był taki... mroczny. Nie patrzył na mnie przyjaźnie, tylko tak jakoś... lekceważąco. Gdy już otwierałambuzię, żeby zacząć krzyczeć, chłopak powiedział:
- Nie bój się. Mam na imię Aidan.
I się obudziłam, cała zalana potem. O mało co nie krzyknęłam, ale nie we śnie . Jak nic obudziłbym rodziców. Odrzuciłam kołdrę. Było mi straszliwie gorąco, nawet w ubraniu zdawało mi się, że się palę. Pomyślałam o tajemniczym chłopaku i zalała mnie kolejna fala gorąca. Co jest? Pomyślałam. Dlaczego się spociłam. Śniłam co noc, ale nigdy nie budziłam się w takim stanie. Ten sen był inny, ale to chyba nie był dobry powód. Przekręciłam się na bok i przytuliłam głowę do poduszki. Ciekawe co powie Samara, gdy jej to opowiem. Będzie na pewno chciała dowiedzieć się, co to za chłopak i dlaczego o nim śnię. Cóż, sama chciałabym to wiedzieć. Zerknęłam na zegarek na szafce. 04.04. WTF?!?! Coraz lepiej, pomyślałam. Jak zobaczę czarnego kota siedzącego na parapecie za oknem to chyba zwariuję. Nie wierzyłam w przesondy, ale to było...naprawdę dziwne.Co teraz zrobić? Zasnąć? Nie. Wstać? Nie. Czyli leżę. Bez zasypiania i wstawania. Ale to nie było takie proste, po ciężkiej nocy powieki same mi się zamykały. Nie miałam innego wyboru jak się im poddać.

3 komentarze:

  1. Wtf?!?! Już koniec ? No nie... w takim momencie musiała się obudzić ? Serio,seryjnie ? Jestem ciekawa kim okaże się ten tajemniczy chłopak i tak myślę,że to będzie mój 6538329293 mąż *_* Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WTF?!?! xD
      Ile ty już masz tych mężów. Ja mam na razie tylko 16 ;_;
      Ale kluczowe słowa to NA RAZIE :D
      A tajmeniczy chłopak...cóż, musisz sama przeczytać ;>

      Usuń
  2. Może najlepiej będzie jak zacznę od przepowiedni. Jest szczerze mówiąc skomplikowana i póki co nie ma z czym jej zjeść więc szału nie robi. :P Dużo bardziej podobało mi się "Zaklęcie przywołania duchów Władców Sevelii" ;) Póki co rozwiązywanie zagadki idzie marnie, ale raczej nie spodziewałam się misji godnej Bonda w 2 rozdziale. Ciekawa jestem co rodzice Ann wiedzą na temat tych wilków... Mam wrażenie że skrywają jakiś sekret. Ale najważniejsze. Co to kurde za sny ? Dlaczego śni jej się jakiś koleś i dlaczego obudziła się akurat w takim momencie no !? Ten jej mówi jak ma na imię a ona nie, nara, budzi się co tam. Radź sobie kolego sam. Dobra poniosło mnie. :P Bardzo dobry rozdział, ale czuję delikatny niedosyt, sama nie wiem czemu. ;)

    OdpowiedzUsuń